Zmniejszyła się szansa na złapanie oszustów podatkowych. Administracja Skarbowo-Celna boryka się z poważnymi brakami kadrowymi, w wyniku których liczba ręcznych kontroli zeznań podatkowych spadła w ciągu ostatnich 7 lat o co najmniej 66%.
Sterowanie ręczne
W przyszłym roku organy podatkowe spodziewają się ręcznej kontroli około 181 tys. deklaracji podatku dochodowego i podatku dochodowego od osób prawnych od osób fizycznych i MŚP. To o około 14 000 mniej niż w tym roku. W 2016 roku liczba ta była trzykrotnie wyższa i wyniosła 543 tys.
Kontrola ręczna ma kluczowe znaczenie dla wykrycia oszustwa. Tylko wtedy oszustwo może zostać wykryte i ustalone. Organy podatkowe ostrzegają zatem, że zmniejszona szansa na złapanie może podważyć morale podatkowe, pisze de Volkskrant.
System sygnalizacji oszustw
Ponadto nie pomaga fakt, że administracja podatkowa i celna od 2020 r. nie przetwarzała lub prawie nie przetwarzała konkretnych wskazówek dotyczących oszustw. Rejestr, w którym organy podatkowe zarządzały tymi sygnałami oszustwa, tzw. Fraud Signaling Facility (FSV), został zamknięty z powodu naruszenia przepisów dotyczących prywatności. To wyszło na jaw dzięki aferze zasiłku opiekuńczego.
W oczekiwaniu na alternatywny rejestr, który jest zgodny z prawem, wszystkie sygnały oszustwa pozostają na półce. Wprowadzenie nowego systemu zajmie co najmniej rok, pisze sekretarz stanu Marnix van Rij.
Niedobór personelu
Van Rij pisze, że organy podatkowe mogą wrócić do pracy z sygnałami oszustwa najwcześniej pod koniec 2023 roku. Obecnie czeka około 30 000 wskazówek. Pytanie jednak, czy te sygnały w ogóle zostaną odebrane ze względu na ogromne problemy z przepustowością w Urzędzie Skarbowym i Celnym. Izba Reprezentantów wyraziła również zaniepokojenie konsekwencjami spadającego ryzyka złapania.
Braki kadrowe wynikają w dużej mierze z dużej rotacji personelu. To, co było spowodowane głównie zbyt hojnymi odprawami, zostało zaproponowane pracownikom w 2015 roku. Ale nowi pracownicy też szybko odchodzą. Według de Volkskrant, świeżo upieczeni pracownicy, po przeszkoleniu przez administrację podatkową i celną na koszt rządu, są często kupowani przez społeczność biznesową, gdzie mogą zarobić znacznie wyższe pensje.